Forum o Żywieniu Strukturalnym

Bożka

sailchuach Ja też zaraz pójde w Twoje ślady, po szaleństwach weselnych..wracam grzecznie do koktajli...zaraz sobie zaserwuję jakiś , może mój ulubiony oczyszczający????

sailchuach

Muszę się wystajlować - 18 sierpnia mam wesele, więc do tego czasu
biorę się ostro za siebie - dziś weekendowa chyba mnie czeka, a potem na samych koktajlach

Anisa

Sailchuach podziwiam cie twarda jesteś prayer

sailchuach

Dziś na śniadanie zjadłam porcję owoców (maliny, porzeczka, winogrona) z jogurtem, potem trochę orzeszków sojowych i słonecznika, na obiad powtórka (owoce+jogurt+otręby), a na kolację był koktajl zielony (i parę winogronek). Oprócz tego 1,5 godziny jogi (ale dziś lajtowe zajęcia były) i właśnie ostygam po godzince z Tamilee. Teraz już tylko zielona herbata, niby powinno się po ćwiczeniach coś zjeść, ale mój organizm nie chce...Chyba nie przytyje, jak nie zjem?

sailchuach

Z rana było kakao z mlekiem sojowym i 2 morele, potem wiśnie+jogurt+maliny+otręby, potem jako przekąska trochę pestek. W ramach obiadu zjadłam 2 pomidory i tofu z siemieniem lnianym, a na kolację koktajl kawowy - uwielbiam go.
Oczywiście była joga, a zaraz będzie Tamilee

Maziaczek

koktajl kawowy - mniam,mniam też go uwielbiam

Bożka

Ja rano zielony koktajl ale nie cały, zrobiła mi go córka...i " trochę" jej się sypnęło za dużo otrębów owsianych Very Happy

w efekcie mialam gęsta bryję nie do wypicia Very Happy

ale trudno...chęci się liczą

sailchuach

Muszę to napisać - kocham tę dietę- dziś tradycyjnie owoce z kefirem i otrębami, a w tzw. międzyczasie słonecznik i soja. Nic więcej do szczęścia mi nie trzeba (oprócz jogi).

Bożka

sailchuach jesteś WIELKA , Ja też za nią przepadam, to jedyna dieta do jakiej wracam z przyjemnością , oczywiście po momentach szaleństw, typu wesela wyjazdy:) ale rozgrzeszam się bo wiem ze po jakimś czasie wszystko wraca do normy:)

sailchuach

Ja od zawzse byłam przede wszystkim owocożerna - plus płatki i orzechy różne. Niestety próbując róznych diet rok temu zahaczyła o Atkinsa - to był horror, liczyłam te węgle jak głupia (ile jest w liściu sałaty i takie tam). Za to niby bezkarnie mogłam objadać się tłustymi serami, śmietaną itd. (np. kawę piłam ze śmietaną 36% - szok dla osoby, która zawsze używała mleka 0,5%). Jakoś rewelacyjnie nie chudłam, a kiedy robiłam w pracy badanie okresowe, to miałam strasznie wysoki poziom cholesterolu. Do tego pochłaniałam ogromen ilości coli light. Sad

Niestety do dziś boję się węgli - nie jem w ogóle ryżu, ziemniaków, makaronu. Chleb bardzo rzadko. Miałam blokadę na owoce, ale na szczęście mi przeszło. Very Happy

Też od czasu do czasu mam zamiar pozwolić sobie na małe (i większe) szaleństwa - zresztą, jak mówi nasz Doktor - jak masz na cos straszną ochotę, to zjedz to, bo widocznie Twój organizm tego potrzebuje.
A tak szczerze mówiąc - wcale nie mam ochoty na wyskoki - bo dla mnie wyskokiem jest zjedzenie kilograma wiśni, truskawek, winogrom, garści orzechów czy muesli (crunchy), albo owsiankę ... W ogóle nie ciągnie mnie do niezdrowego jedzenia.

Maziaczek

Sailchuach - miałam podobnie. Swego czasu przez rok stosowałam dietę dr Kwaśniewskiego. Jedyny plus to bardzo dobre wyniki i utrzymanie wagi co wcześniej było nie do pomyślenia ( wieczne jo-jo) ale zaczęło mi brakować warzyw, owoców i innych rzeczy a na tłustości brało mnie obrzydzenie.

Anisa

sailchuach ja cię naprawdę podziwiam Laughing

widzę,że dieta strukturalna bardzo ci "leży" ....mnie jest naprawdę ciężko bo niestety od zawsze jestem mięsożerna i nie jest mi tak lekko sie przestawić ....no i wiek tez robi swoje Wink

Kurcze staram sie jak moge ale to jedzenie strukturalne jakos nie bardzo do mnie przemawia Sad

Koktajle mi smakuja ale oprócz nich nie radzę sobie z ustawieniem posiłków Crying or Very sad

Dodatkowo zniechęca mnie bardzo mały spadek wagi ...a wysiłku tak dużo

Wiem ,że dla chcącego nic trudnego ...ale ja coraz bardziej skłaniam sie do rzucenia diety

Bożka

Anisa ani się waż:) żadne rzucanie diety. Jak to przecież widze na suwaczku spadek wagi u Ciebie. Wiesz spróbuj ją sobie zmodyfikowac dla siebie tak zeby tobie było dobrze. Trochę obejdź niektóre zakazy, pamiętaj o tej dozwolonej 1/3. Wybierz z diety to co lubisz i to jedz.
Ja na przyklad odrzuciłam teraz zupełnie ziemniaki z mięsem. Nie łączę już tego, jak tak zjem czuję się nie bardzo, jakas napchana.A jeszcze niedawno wydawało mi się to normalne. Koktajle piję z chęcią a obiad jadam strukturalny w miarę. Dzisiaj zjadłam pierś z kurczaka taką pokrojona w paseczki i usmazoną na grilu jak do shaormy a do tego sałatka : kalafior ugotowany na parze < cudny smak polecam> jajka na twardo - 3 sztuki + sałata lodowa pół główki+ pomidory - 2 i do tego zalewa z jogurtu plus łyżka majonezu plus koperek i szczypiorek w nadmiarze, wymieszane delikatnie pyyychaaaa

Maziaczek

Anisa

nawet nie myśl o rzucaniu naszej dietki.
To jest naprawdę zdrowe i pysze odżywianie. Zobacz sama jak niewiele masz do zgubienia a te ostatnie kilogramy zgubić jest najtrudniej no i niestety bez ćwiczeń raczej się nie da.
Przecież nie musisz w 100% stosować się do dań strukturalnych
Skoro lubisz mięsko to rób na obiad chude, najlepiej gotowane z jakąś surówką bez ziemniaków, kaszy czy ryżu.
Wystarczy jak 1 lub 2 posiłki zastąpisz koktajlem
W żadnej innej diecie nie dostarczysz wszystkich niezbędnych składników.
Ja mam 2 razy tyle do zgubienia i też waga nie bardzo chce spadać ale się nie poddaje bo zrozumiałam, że dieta strukturalna to jedyna właściwa droga do osiągnięcia celu.

Wiekowo to też do najmłodszych nie należę i wiem że z wiekiem coraz trudniej gubić kilogramy

sailchuach

Witam z rana - właśnie kończę moje ulubione śniadanko tzn. owoce (dziś jeżyny i maliny) z kefirem, otrębami i zarodkami.
Aniso - nie ma mnie za co podziwiać, bo ja sie wcale nie staram, po prostu jem, to co lubie i jeszcze chudne. A ile masz wzrostu - może mało Ci brakuje do wagi idealnej - ja też powoli chudnę (BMI ma w normie), ale muszę mieć około 55 kilo - wtedy czuję się idealnie.
Na innych dietach albo miałam jeść coś, czego nie lubię, albo czegoś nie wolno było jeść (starsznie cierpiałam na DSB czy Atkinsie, kiedy nie mogłam jeść owoców).