Forum Forum o Żywieniu Strukturalnym Strona Główna Forum o Żywieniu Strukturalnym

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak długo można być na diecie?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Żywieniu Strukturalnym Strona Główna -> * Archiwum *
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Goya
adeptka koktajlowa
adeptka koktajlowa



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Pon 1:03, 18 Maj 2009    Temat postu:

filmy to ja tez komedyjki romantyczne ale ten co podalam linka to taki dokument ciekawy z przykladami
poczatek taki dziwny asma nie wiedzialam o czym to jest ale pozniej normalnie juz jest i spokojnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emulor
koktajlowa specjalistka
koktajlowa specjalistka



Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 21:05, 18 Maj 2009    Temat postu:

a ja lubie kryminały, medycynę sądową...cudowne...i filmy o odchudzaniu:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darinka
koktajlowy beniaminek
koktajlowy beniaminek



Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:13, 24 Maj 2009    Temat postu:

Goya, obejrzałam 4 części Twojego filmu. I, kurczę, ciężko mi się wypowiedzieć...Tzn. owszem, ciekawy, nie mogę powiedzieć. Tylko że dla mnie, i chyba nie tylko dla mnie, mało pozytywnie wybrzmiewający. Skoro przyciągamy tak bardzo to, o czym myślimy, a w dodatku nieważne czy myślimy na tak czy na nie, to już przepadłam. Bo przecież, nawet w kontekście odchudzania, ile razy myślimy jacy nie chcemy być; ile razy robimy coś po to, żeby nie dopuścić do pewnych rzeczy, myśląc właśnie o nich, ale, że tak powiem, "ze znakiem minus". Rozumiecie mnie? Przynajmniej ja często się na tym łapię. Więc według wypowiadających się w filmie osób, nie mam szansy na schudnięcie...Mało tego, nie mam szansy na wiele innych spraw. Wiecie co, zaczęłam się nad tym wszystkim poważnie zastanawiać...Dziewczyny, skorygujcie mnie w razie czego, może źle to odebrałam?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan
arcymistrz koktajli
arcymistrz koktajli



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 1000
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kunice k/Legnicy

PostWysłany: Pon 11:38, 25 Maj 2009    Temat postu:

Hej Darinka, nie oglądałam co prawda filmu Goy-i, ale gdzieś się wypowiadałam już na temat pozytywnego myślenia... i cudów, które może to zdziałać! Mimo wszystko, mimo tej wiedzy, którą na powyższy temat posiadam, wiem jak trudno jest ciągle myśleć pozytywnie i mieć same "różowe" myśli....
Podstawa, to wierzyć, że się myśli pozytywnie... hehehehehe....
mam nadzieję, że nie namieszałam za dużo i zrozumiałam, o co Ci Darinka chodzi....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darinka
koktajlowy beniaminek
koktajlowy beniaminek



Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:30, 25 Maj 2009    Temat postu:

Hej Joan!
Nie namieszałaś, spoko, wiesz o co mi chodzi. I ja wiem o czym Ty mówisz. I wiesz co, to jest chyba mój duuuuży problem - pozytywne myślenie wychodzi mi jedynie w tych...pozytywnych momentach cyklu, ot co. A w bardziej negatywnych to kłębią się nade mną czarne chmury...Próbowałam to zmienić, wiem że pozytywne myślenie to we wszystkim połowa sukcesu, a mimo to ciągle nie wychodzi...A juz jakieś afirmacje są zupełnie nie dla mnie, nigdy nie umiałam wmawiać sobie czegoś, do czego nie byłam przekonana. Ale chciałabym potrafić włączać w sobie takie różowiutkie myśli...Ale by było bajecznie!
Skąd się bierze takie fajne emotikonki? Chyba nie umiem do nich dotrzeć, a bardzo mi się podobają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emulor
koktajlowa specjalistka
koktajlowa specjalistka



Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 16:09, 25 Maj 2009    Temat postu:

obejrzałam ten film i wyobrażcie sobie że mi sie troche spodobał...juz dawno czytałam o tym (w jakejs gazecie) ,że szczescie odczuwają ci, co szczesciu pomagają przyjsc do siebie. ..a pamiętacie moze wierszyki , ktore sie pisało w pamiętnikach...od razu mi przyszedł jeden na myśl...łap szczęscie za ogon i duś jak cytrynkę;)
jeslibym miała odnieśc teorię zaprezentowana w tym filmie to musze powiedziec,że to co wydarza mi się w życiu w ostatnim czasie to jest własnie to...ze otworzyłam sie wreszcie na to jaka chcę być...zdrowa, w miarę chuda...i być w przyjaźni z Bogiem...zaczęlam ostatnio dużo sie zastanaiwac jak do tego dojsc...i faktycznie częsć rzeczy wizualizowałam...tzn. widziałam siebie jak ide z kijkami nordic, cwiczącą na siłowni...pielącą u teściowej na działce..itd, ze kupuję warzywa i owoce...ze mąż spoglada na mnie rozpromieninym okiem...a o Bogu...ze uzdrawiam ludzi...:) sorki dziewczyny tylko sie nie smiejcie...
a potem pomyslalm jak mam chodzic na silownie jak na moim osiedlu nie ma silowni...ale , w skrzynce niedługo znalazlam reklame silowni...dzis tam sie zapisałam...moja wizualizacja sie spelnila...i bede cwiczyć wreszcie...o kijkach przezytalam tu na forum...a co przyszlosc mi przyniesie w sprawie kijkow to nie wiem:)) czekam
z Bogiem to jest tak,że musialm przeżyć szok by do niego się zwrocić...a bylo tak ze przestalam chodzic do koscioła...potem dostawalm rozne książki.ktore byly niejako wskazowkami...dzis chce pracowac jako wolontariusz w hospicjum dzieciecym...i juz to wizualizuje...mysle o tym zeby wygrac samochod w loterii...zeby miec czym jezdzic do tego hospicjum;)...no i zobaczymy co przyszlosc przyniesie...proscie a otrzymacie...cos w tym jest...zycie uklada sie samo w pasmo szczescia gdy do niego dązaymy...od kiedy zaprzyjaznlam sie z bogiem sama mam lepsze relacje z innymi ludzmi, jestem bardziej otwarta..widze znaki jego dzialania w moim zyciu...zostalam uzdrowiona, ze tak powiem..duchowo...chcialm modlic sie do niego z wielka uwagą i szczerze...chcialm obchodzic jego swięta małe i duzę...i ostanio wyobraźcie sobie...ze zapomnialm napisac jakie dni wolne chce miec w grafiku swojej przelożonej...a po przepisaniu grafiku do kalendarza zauwazylam ze wszystkie swieta mam wolne...czy to nie jest przyciąganiem tego czego chcialam..?

Wrzechsiwat mi odpowiedzial prawda Goya?
darinko w tym programie jest tez o potedze uzdrawiania siebie...koniec fragmentu filmu 6/9 i wieksza czesc fragmentu 7/9

sorki, moze pomyslicie ze jestem wariatką, tyle wam teraz czegos intymnego o sobie powiedziałam... moze to ostatni raz , moze kiedys zmienie ten tekst i wszystko wymarzę z pamięci tego forum...ale .....sprobuje stosowac te teorię wpraktyce...mam problemy z zajsciem w ciąże...dzis naszkicuje siebie z duzym okrąglym brzuszkiem;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra
koktajlowe guru
koktajlowe guru



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:45, 25 Maj 2009    Temat postu:

Emulor, bardzo pięknie to napisałaś. Myślę że po prostu masz szczęście. U mnie niestety nigdy tzw.pozytywne myślenie nie sprawdziło się. Kupiłam kiedyś tę książkę o której jedna z Was wspominała ("Potęga podświadomości"), oczywiście przeczytałam i starałam się wprowadzić w życie znajdujące się tam wskazówki. Niestety, w moim przypadku to nie działa. Nadal staram się myśleć pozytywnie bo przecieżą jeśli są jakieś problemy to nie rozwiążę ich zadręczaniem się, ale oprócz poprawy nastroju niczego więcej nie spodziewam się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darinka
koktajlowy beniaminek
koktajlowy beniaminek



Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:32, 25 Maj 2009    Temat postu:

Emi, tak jak pisze Kasandra, bardzo to piękne. Strasznie jestem Ci wdzięczna za szczerość, i odwagę - nie każdy zdobyłby się na napisanie takiego tekstu. i nie uważam Cię za wariatkę - sama jestem wierząca, miałam różne przeżycia z Bogiem, podobnie do Ciebie, też zostałam uzdrowiona. Choć ostatnio, z własnej winy, trochę się od niego oddaliłam. Wiem, że przyjdzie moment kiedy do niego wrócę, tylko póki co jakoś tak go odsuwam, bo wiesz, wymagałoby to pewnych zmian w moim życiu, rezygnacji z czegoś, na co jeszcze nie jestem gotowa. Ale w końcu będę. Czasem tylko dostaję takie przypominajki..kurczę, takie jak Twój tekst właśnie...że może już pora...No, to teraz będziemy dwie wariatki! Ale wiesz co, od początku miałam z Tobą fajny kontakt! Ale może taka rozmowa nadaje się bardziej na prywatnego posta, a nie na forum..
Co do wizualizacji, mnie się kurczę nie udaje. Więc nie jesteś sama Kasandro! Marna to może pociecha, zwłaszcza jak się czyta o sukcesach innych na tym polu, ale zawsze miło wiedzieć, że niektórym też coś nie idzie.
Emi, z tym brzuszkiem ładnie napisałaś, wierzę że się ziści i niedługo się ZAOKRĄGLISZ!!! Bardzo, bardzo mocno Ci tego życzę! Filmu 7 już nie obejrzałam, zdążyłam się wcześniej zniechęcić, ale w takim razie wrócę do niego i obejrzę. Dzięki!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan
arcymistrz koktajli
arcymistrz koktajli



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 1000
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kunice k/Legnicy

PostWysłany: Pon 21:38, 25 Maj 2009    Temat postu:

heheh u mnie na nocnej szafce leży książka Potęga podświadomości!
Emulor, każdy jest wariatem na swój sposób, jeden bardziej szczęśliwszym drugi mniej...
Kasandra, bo to trzeba jak Emulor rozpoznawać znaki... ja np. chce zajść w ciąże, ale zarazem strasznie sie boje, bo mam chorą tarczycę i jestem po dwóch radiojodach.. od roku ciągle gadam o zajściu i jednocześnie "wymyślam sobie choroby"... a jeszcze kolanko, a jeszcze to i to jest do wyleczenia.... z tym sobie jednk muszę sama poradzić czytając potęge podświadomości i stosując te zasady!!!!!
A zobacz jeszcze Kasandra NLP - neurolingwistyczne programowanie.... są z tego i szkolenia i można coś poczytać.... byleby to ćwiczyć!!!!!
Jak próbujemy modelować nasze sylwetki to spróbujmy i wymodelowac naszą psychę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emulor
koktajlowa specjalistka
koktajlowa specjalistka



Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 23:16, 25 Maj 2009    Temat postu:

darinko mysle,że nie powinneśmy sie wstydzić swoich mysli, uczuć i wszytko otwarcie pisać...dlatego tak napisałam..pod koniec troszke zwątpiłam w swoja odwagę. ..ty jej mialas dużo...zauwazylam w swojej pracy że jesli ja sie nie otworzę to pacjent tez się nie otworzy... cos za coś... jak to fajnie jest z wami i pisac i z wami sie zżywać...otwierac się...myslę ze tu można znaleźć totalną tolerancję...zrozumienie... bez granic...
mamy tutaj cos na wzór czata..jest to nasz współny priv..odważny...bo przecież piszemy całemu swiatu o sobie..o swoich walkach, problemach, uczuciach...
Joan, napewno zajscie w ciąze wplynie na twoje efekty odchudzania, mozesz to starcić...i moze to jest glowny powod ktory masz w swojej podswiadomosci...ciąża leczy większosc chorób, lub jest hormonalną profilaktyką:) ryzyko zdrowotne noszenia ciąży to nie tylko twoje kolana, jest ryzyko zdrowotne dla twojego dziecka...bo dziecko w niedoczynnosci tarczycy gorzej sie rozwija, zwlaszcza chodzi tu o rozwoj ukladu nerwowego, pluc i nasad kosci. postarajcie sie z endokrynologiem dobrze prowadzic leczenie hormonalne w ciązy.
Duzo dzis myslalm o ciąży, dziecku...i wole zajsc w ciąże i przytyć niż nie mieć dziecka..bez dwoch zdań;)


Ostatnio zmieniony przez Emulor dnia Pon 23:24, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noelka
ekspert koktajlowy
ekspert koktajlowy



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 8:01, 26 Maj 2009    Temat postu:

Z tym przytyciem to spokojnie. Ja po urodzeniu trzeciego w wieku 30 lat, po dwóch miesiącach uczciwych ćwiczeń (callanetics) byłam szczuplejsza i zgrabniejsza niż przed pierwszym dzieckiem. To dopiero czwarte w wieku 40 lat spowodowało te nadmiary, z którymi teraz walczę, ale to już też hormony w tym wieku swoje dokładają.
A najlepsze w tym wszystkim było to, ze przy trójce miałam więcej wolnego czasu niż jak było jedno. Niemożliwe? Możliwe, bo przy jednym to robi się za mamusię, siostrę, brata, kolegę itp. Przy większej ilości załatwiają to wszystko we własnym gronie. ty robisz tylko za nadzorcę, patrzysz, by się krew nie lała (haha).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joan
arcymistrz koktajli
arcymistrz koktajli



Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 1000
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kunice k/Legnicy

PostWysłany: Wto 10:13, 26 Maj 2009    Temat postu:

Ja isę tam o przytycie nie boję, tylko włłaśnie o tą tarczycę, co prawda lekarz mnie pocieszał, że jak bedę robiła badania i w porę reagowała na jakieś spadki hormonów, to bedzie alles ok....
no i podobno niedoczynność jest lepsza dla dziecka, aniżeli nadczynność, z której właśnie sie leczyłam i lekarz specjalnie "przerobił mi" ja na niedoczynność!
Tylko ja się po prostu boję, do tej pory nie czytałam co niesie za soba ciaża przy niedoczynności... ale zaczęłam czytać i jest amba!!!!! To są właśnie wady świadomego i dojrzałego macierzyństwa, albo zbyt nadmiernej ciekawości... mój lekarz ginekolog podczas pierwszej ciąży często powtarzał: NIE CZYTAĆ!!!!!!!

A po wczorajszych moich NLP i programowaniu sobię zdrowia i dobrego humoru, mam dzisiaj bolące gardło!!!!!!! pieknie.... Potęga podświadpomości zadziałała mi lekko nie w tym kierunku, co powinna.... cóż, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć....

Ide zaraz do mojego lekarza w zakładzie, nastepne badania TSH robie pod koniec czerwca i wtedy już będe wsio wiedziała....
Buziaaaaaaaaaaaaaaaaa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emulor
koktajlowa specjalistka
koktajlowa specjalistka



Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 10:54, 26 Maj 2009    Temat postu:

hehe potegą umyslu wykryłas chorobę gardła;)..ja mam takie podejscie ,że do konca chcialabym wiedziec na co choruję, jesli tak jest, chce znac powiklania, objawy, przebieg kliniczny...to by mnie uspokoiło. lubie wieziec na czym jadę.. ludzie swiadomi swoich chorob lepiej opiekują się sobą.
ale sa tez ludzie ktorzy gdy czytają wszystko odnosza to do siebie, ze maja takie objawy, ze cos moze wystąpić i z gory wyprzedzają bieg wydarzen..niepotrzebnie sie denerwuja itd..i ten stres jest niekorzystny...


Ostatnio zmieniony przez Emulor dnia Wto 10:55, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Goya
adeptka koktajlowa
adeptka koktajlowa



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Wto 21:06, 26 Maj 2009    Temat postu:

ciesze sie Emulor ze film Ci sie podobal, mi tak sporo rzeczy sie spelnilo, moze bardziej marzen, i jesli mamy marzenia, marzymy, to one nam sie spelniaja, mamy przez to cele i dazymy do nich...
cos w tym wszystkim jest, lecz ciezko to wytlumaczyc...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emulor
koktajlowa specjalistka
koktajlowa specjalistka



Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 21:42, 26 Maj 2009    Temat postu:

ja po tym filmie to już chyba wszystko co osiągnęlam w zyciu przypisuje przyciąganiu:)
ot, chociązby pianino...zawsze marzyłam o tym ze gram, że jestem muzykiem wirtuozem...ze pisze wlasne utwory, ...no tylko o światowej sławie nie marzyłam, no ale ze publika jakas mnie słucha;) to tak, czesciej wyobrażałam sobie że podrywam kogos na to granie;)..eh dusza tworcza...o tym wszystkim myslałam gdy byłam mała i grałam w zespole harcerskim na flecie lub cymbałkach:)
gdy byłam nastolatką zawsze myslałam skąd pieniądze na dobre pianino?...kto mnie nauczy grać....?....itd.....jak do szkoly muzycznej jezdzic i miec czas jak najbliższa 50 km od rodzinnego domu?
- pewnego dnia poszlam (w internacie) ogladac na swietlice "mode na sukces"...heheh...i tam stalo staaaaaaaareeeeee pianino..ale było nastojone. potem zauważyłam,że gra na nim murzyński chłopczyk (Walter mu było na imię), uczyła go polska nauczycielka gry na pianinie...nie wiem jak to się stalo, poszlam do dyrektor internatu poprosilam o pozwolenie na granie na instumencie, z domu wzielam zeszyty muzyki mistrzów ..kiedys była taka kolekcja plyt z zeszytami, w ktorych oprócz informacji o muzyku i jego utworach, byl wydrukowane fragmenty, zresztą uproszczone notacji muzycznej róznych utworów....nawet nut nie znalam, ale sie uparłam i douczyłam się i zaczelam cwiczyc...kiedys ośmielilam sie poprosic nauczycielke Waltera by mnie przesłuchała...powiedziała ze kompletny ze mnie bałwan i ze nie umiem podstawowych rzeczy (chodziło o ukladanie rąk, palcow itd) i gubię sie troszke w nutach, ale ok moja interpretacja sie jej podobala..w myslach zapytalam ...jaka interpretacja , przecież ja gralam wg zapisu
nut...serio to wyszła wariacja rytmiczna tego utworu:)...ona myslala ze ja cwicze już długo...tak cwiczylam dwa lata...od 15 do 22 w nocy...a w nocy do 1ej uczylam się...a jak skonczylam szkołe wyjechalam i musialm zapomniec o pianinie....i tak bylo 10 lat...rok temu kupilam pianino cyfrowe...coz nie jest to tak cudowne pianino jak prawdziwe..ale gram znowu...::))) pieniądze sie znalazły bo nieoczekiwanie ktos mi zaproponowal dodatkowa pracę:))) bez znajomosci...po prostu ktos mnie polecił...8 maja gralam poraz pierwszy dla publicznosci...ale wyszlo to smiesznie....bo wcale tego nie chcialam:)))..wstydziłam się....nawet przy mężu rzadko gralam..zresztą kupilam sobie sluchawki a moja złota rączka zrobiła mi wejscie na te słuchawki:)))
8 maja obchodzilismy dzien....mojego zawodu...w Auli Magnie Pałacu Branickich. po zakończeniu konferencji byl stół zarcia, ja zjadlam dwa kawalki ciasta (oj...) i poszlam do fortepianu, ktory stal w rogu, chcialm go tylko dotknąc, ale potem wszystko sie potoczylo samo..usiadlam...zagralam kilka nut...potem jeden utwor, potem drugi...przy ktorym sie pomylilam, zaczelam grac kolejny..i zapomnialm gdzie jestem...obudzilam się..kilka minut pozniej...muzy w tle juz nie bylo tylko pan obslugujący salę dal naglosnienie na fotepian...ale obciach..oklaskow nie bylo...ale chyba sprawiło to przyjemność, przynajmniej panu od nagłosnienia, o całokształcie doznań nikogo nie pytalam, podkluliłam ogon i zwiałam:):)...marzenia sie spelniają...napisalam juz dwa swoje skromne utwory, ktore pewnie jak tysiace tomikow wierszy pisanych przez amtorow po domach nigdy nie ujrzały swiatła dziennego..albo raczej żadne oczy ich nie czytały...
dziewczyny..myślę,że macie podobne przeżycia...goya...pamietasz?...prosba, odpowiedz dżina, wizualizacja, dobre nastawienie...wszystko przyszło samo:)...ale męża na granie nie poderwałam..hmmm.tylko to się nie zgadza:)..czy to koniec mojej historii...czekam na rozwój przypadków;).. bo wypadki mi się źle kojarza i mam negatywne uczucia...;)


Ostatnio zmieniony przez Emulor dnia Wto 21:47, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Żywieniu Strukturalnym Strona Główna -> * Archiwum *
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin